Hol wejściowy

Happysad<3
-To co powiesz na trochę magi w schowku na miotły?- HAHAHAHAH zapytal calkiem powaznie, ale po paru mega dłuchi sekundach się uśmiechnął. A no i powiedział to całkiem cicho, żeby nikt nie słyszal biorąc pod uwagę, że są z dwóch różnych domów co jest zapewne samobójstwem. -Ręką nie boli? -zapytał popową.

Ale tu była Popka i moze na nich donieść.Pewnie doniesie swoim znajomym Gryfkom a dalej to juz wiadomo do kogo dojdzie dalej.Podrapała się po obojczyku i zmrużyła oczy.Popatrzyła sobie na niego z góry na dół i spowrotem-Nadal jej nie czuje-wzruszyła ramionami-Więc nie wiem czy boli czy nie

AHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAH, padłam [*]
pewnie trochę magii zabrzmiało dla niej na początku jak jakieś zaklęcia niewybaczalne i inne takie różne rzeczy, które lubiła ;/ zamyśliła się na chwilę, żeby nie wyjść na łatwą xd i skinęła głową. - chyba nie do końca rozumiem, co masz na myśli mówiąc 'trochę magii', ale zaryzykuję - odparła równie cicho. - och, co ci się stało w rękę, poppy? - zapytała przesłodzonym tonem. a jak dojdzie do wiktora, to trudno, szarlota jest na niego wściekła, że lubi ją tylko wtedy, kiedy jego kumpli nie ma w pobliżu:(

-no to sie umówimy na trochę magii. -Pokiwał głową z zadowoleniem. heheheeh. nie wyjdzie na łatwą ;/ może troche jak bobek zacznie sie przechwalac kolegom ze spał ze ślizgonką ;/ -wlasciwie to nawet nie wiem czy to dobrze, ze jej nie czujesz czy zle. -powiedzial z troska w glosie, bo jednak sie martwil. czul sie winny, ze to przez jego zaklecie popa stracila 24 litry krwi ;/

straciła 2,5 jak narazie i 2,5 jej tylko zostało-Nie martw się o mnie martw się o koleżankę,a raczej o siebie bo chyba nie poznałes jej do końca-wyszczerzyła się sztucznie do  Szarloty-Nie udawaj troski Szarlot dobrze wiesz że to wszystko winna Twojego brata-połozyła ręce na biodra i wyszłe za tego kogos gdzie stała.Podeszła sobie do nich.

a więc to jego zaklęcie! a ona obwiniała noah ;/
jak się zacznie przechwalać, to pewnie szarlotka się wkurzy, chyba, że się o tym nie dowie ;/ dobrze, że nie ma tu plo. ale powinna być rita skeeter! - kiedy? - zapytała mimochodem i przewróciła oczami, kiedy zobaczyła jaki zatroskany był nad popką, ale przewróciła w takim kierunku, że tego nie widział ok ;/ xd - och, urocze. próbujesz mi teraz przed każdym zepsuć reputację? - zapytała.

Nie dowie się. to bedzie boys talk ;/ najwyzej jej brat sie dowie hAHAHAHHAHA ;d
-Byleby jak najszybciej. -Dodal szybko zanim popka podeszła, żeby nie usłyszała ich niecnych, magicznych zamiarów. Nie wolno sie bratac z wrogiem i chuj. -A co z nią nie tak? -spojrzał najpierw na pope, a potem na szarlote. Nie znal reputacji zadnej z nich, ale z obiema by sie przespal.

OJEZU, BIEDNA ;dd
gdyby dowiedziała się, że popkę też chciał przelecieć, to pewnie straciłby wszelkie szanse na przelecenie jej ;/ - okej - powiedziała tylko, a potem przeniosła wzrok na poppy, żeby posłuchać o tym, co jest z nią nie tak, haha, znaczy z szarlotą.

Roześmiła się teatralnie-Nie pochlebiaj sobie nie rozmawiam z każdym miłym facetem o Tobie.Nie jesteś moją gwiazdą jestes dla mnie nikim Charlotte.Tak samo jak Twój brat.I lepiej się z nim pozegnaj bo niedługo wyląduje w Azkabanie-przewróciła oczami i odwróciła głowę w stronę chłopaka-Niech Cię sama uświadomi kim tak naprawdę jest-wzruszyła ramionami i oblizała usta.

Nie wiedzial czy popowa mówi o nim, ale jak powiedziała 'miły facet' to pomyślał o sobie i przestał się już na nią gniewac, skoro tak ładnie o im mowi nawet jak nie mowi o nim. Przenosil wzrok z jednej na drugą. -Może obie mi powiedzcie. Bedzie latwiej. -Zaproponowal z usmiechem i wstal sobie otrzepujac swoja szate.

Spojrzała na niego z uniesioną brwią. -Mam Ci o niej opowiadać???Zapomnij-oblizała znowu usta i spojrzała w kierunku Wielkiej Sali.Miała ochote coś tam wszamać i nawet spsocić.

- a może po prostu poppy się już zamknie i pójdzie się położyć, skoro aż tak źle jest z jej ręką? - syknęła naprawdę zirytowana, bo nie chciała, żeby ktoś niszczył jej reputację i ja też nie chcę, bo nie będę nią grała eheheheh ;/ taki pro elo szantaż. okej, nie będę już :c również wstała i podniosła z ziemi swoją pomiętą szatę, przerzucając ją przez ramię.

Pomyślał se, że spoko i wzruszył ramionami unosząc brwi. -To jak obie jesteście takie złe to ja sobie idę. -Powiedział dając im do zrozumienia, że jest niezainteresowany. Machnął im ręką i sobie poszedł do krukońskiego pokoju.

A CO Z NASZĄ DRAMĄ ;/////////////////

Rzoesmiała się-O jej chyba popsułam Ci randkę co??-zasmiała się i popatrzyła za odchodzącym Bobkiem.Tzn ona tez pewnie nie wie jak on ma na imie.Zakryła usta dłonią-Ups-rozesmiała sie i poszła psocić do Wielkiej Sali

zawołała za popką sto tysięcy przekleństw i poszła do siebie ;/