Hol wejściowy

nie umiem grać w szachy, a moja 6letnia siostra umie, ale fail:( szarlotka pewnie dopiero teraz wygrzebała się z dormitorium, gdzie rozpaczała po tym, jak potraktował ją wiktor. wyglądała na trochę zmęczoną, bo ostatnio całymi nocami trenowała zaklęcia niewybaczalne i inne takie, chciała być w tym lepsza od brata. zauważyła bobby'ego, bo prawie się o niego potknęła. - nie masz gdzie siadać? - skrzywiła się, ale zaraz złagodniała, kiedy zobaczyła, że to on, bo przypomniało jej się, że mieli kiedyś razem uknuć coś złego.

Powinna się podiecic, że jest taki ładny i chodzący seks ;/ nawet bardziej seks od jareda czy keva ;/ -Przepraszam. -Odpowiedział i przesunął swoje szachy. A własciwie machnięciem różdżki zwinął je bo mu przeszła ochota do gry jak zobaczył, że to ta dziewczyna co miała wszcząc ostrą rebelię w szkole. -Heeeej. Ja cię znam. -Uśmiechnął się i wskazał na nią seksi palcem.

no fakt, ale ona coś czuła do wiktorka, który chyba tego nie odwzajemniał, więc nawet zbytnio nie zwróciła na to uwagi. a jakby zwróciła, to bym miała przejebane u popki:( seksi palcem, ahahahah
- bo podglądasz zdjęcia na moim fotoblogu - powiedziała i rzuciła na ziemię swoją szatę, na której usiadła. przynajmniej nie pobrudzi sobie spodni, a na szacie i tak jej nie zależało ;p - ale fakt, ja też cię znam. mieliśmy zrobić w szkole jakąś drakę, czyż nie? - uśmiechnęła się uroczo. na pozór ;/

On zniszczy to uzcucie ;/ bo to dżejkob wampir ;/ no seksi palec. wszystko seksi, ale nie bede opisywac ze poruszl seksi noga przesunal seksi tylek obejrzal sie seksi okiem itp ;/
-Prawda. Jestem podgladywaczem. -Zasmial sie i wsadzil szachy do torby. Potem pogra z Ronem. -Bobby. -przedstawil sie i nie podal reki, bo bal sie ze mu odgryzie. nie ufa ludziom. przez tatusia, który go 'kochal' za bardzo. wszyscy znaja historie bobiego w hogłardzie;/ -to kiedy robimy drake? -zapytal, ale wcale nie mial zamiaru robic draki. nie chcial sie rzucac w oczy. i sorry ze brak duzych liter i pl znakow, ale nie chce mi sie naduzywac kciuka ;/

jak zniszczy to uczucie, to naprawdę będzie podły ;/ i naprawdę będzie się musiał postarać, bo szarlota się zakochała po raz pierwszy!
- kiedykolwiek - wzruszyła ramionami. - a na odstresowanie najlepiej dzisiaj - dodała i znowu się lekko uśmiechnęła. miała dzisiaj zły dzień, ale może bobby sprawi, że będzie lepszy, haha ;/ - charlotte - powiedziała, bo spoko, miała jakieś tam maniery, mimo, że była wredną suką, więc się przedstawiła itpitd, ale też nie podała mu ręki, bo skoro on nie chciał, to ona tym bardziej. chyba nie była zbyt wylewna. tylko czasem przy wiktorze ;/

on nie zniszczy;/ no co ty;/ on jest dobry chlopczyk :C
-A co byś proponowała? -zapytał, bo zło aż od niej biło więc ona pewnie miała jakiś dobry pomysł czy coś takiego. On by pewnie wymyślił żart typu "przykleimy snejpowi gume do jego przetluszczonych włochów". Słaby z niego żartowniś. On woli się poseksic lub poprzytulac w tajnej kryjówce na błoniach.

to nie rób mi nadziei na dramę, ok... ;/
w sumie szarlota pewnie też nie miałaby nic przeciwko ostremu seksowi w toalecie, ale wiktorek nie reflektował, a nikt inny jej tego nie proponował. a ona pierwsza nie zaproponuje, bo aż taka śmiała może jednak nie była ;/ chociaż przemyślę to jeszcze. - nie wiem - zamyśliła się na chwilę. - chętnie bym się na kimś wyżyła. w jakikolwiek sposób.

no to mozna taka drame zapodac ;/
On woli seks przygodowy, bo nie umie przez tatusia ulokowac uczuc. -W jaki sposb? -spojrzal na nia unoszac brwi. -Chcesz pobic jakiegos pierwszaka? -zasugerowal i sie zasmial. -czy moze chcesz zgwalcic hipogryfa.

okej, kiedy ;/
- nie chcę nikogo bić. to żałosne i takie mugolskie... - powiedziała i zamyśliła się, zapatrując się przy tym w jeden punkt, którym były oczy bobby'ego. - i nie lubię hipogryfów, a już na pewno nie mam zamiaru ich gwałcić... to ohydne - skrzywiła się. - nie wiem - wzruszyła w końcu ramionami. - a ty? co proponujesz?

dzisiaj ;/
-Jakbyśmy tego kogoś pobili różdżkami to nie byłoby już takie mugolskie, co? -zachichotał, ale po męsku a nie jak skończony gej. Odchrzaknął i wyprostował nogi. -Nie mam pojęcia. -Wyznał szczerze. -To Ty chciałaś zrobic coś złego więc czekam na Twoje propozycje. Ja jestem tylko partnerem w zbrodni. -Uniósł kąciki ust patrząc na nią.

przez ciebie kocham ten emot ;/ okej, może być dzisiaj ;;;;;;;;;/////////
- och, no proszę cię - przewróciła oczami. - połowa złych rzeczy, które się dzieje, to moje pomysły. limit się wyczerpał. to nie mój dzień i po prostu muszę się jakoś odstresować. jakkolwiek. możemy się nawet pojedynkować, jeśli chcesz, ale to mogłoby być dla ciebie trochę niebezpieczne - ostrzegła, wbijając w niego wzrok.

czemu przeze mnie? ;/////////////////////
Spojrzał na jej strój i obczaił, że jest ślizgonką. To i tak musiało wzbudzic całkiem spore sensacje, że tak sobie siedzieli i gawędzili o dupie maryny. -Nie pokonałabyś mnie w pojedynku. -Prychnął, bo on był doświadczony. W wakacje cwiczył na ojcu. -Serio połowa to twoja sprawka? -Spojrzał na nią z uniesionymi brwiami. -O niczym ciekawym ostatnio nie słyszałem. -powiedzial szczerze. Chcial ją sprowokowac do wymyslenia czegos fajnego. ;/

bo jej nadużywasz ;//////////////////
- w takim razie źle słuchasz - powiedziała. - przegrałbyś. trenuję na bracie i całkiem nieźle mi idzie - stwierdziła dumnie, uśmiechając się przy tym i odgarniając włosy. - ale jeśli chcesz, to możemy się przekonać - zaproponowała. pewnie go uwiedzie i rozpali i wygra walkowerem, AHAHAHAHAHAHAHAHA ;/

zaczęłam na forum ;/ w realu nawet uzywam ;/////////
-Właśnie słucham bardzo dobrze. -Powiedział powaznie porawiając krawat od lamerskiego mundurka. -Nie bije sie z dziewczynami jesli nie musze. -spojrzal na nia i pomyslal sobie, ze harda z niej dziewczyna. taki typ dziewczyny jaki kreci wszystkich ;/ taka, ktorej on nie szukal. podnieci go i on straci nad soba kontrole ;C

jak to w realu ;/////// mówisz średnikukośnik? ;//////
nachyliła się nad nim lekko, ale od razu mówię, że nie miała bluzki z dekoltem do pasa ;/ tylko pewnie z jakimś takim lekkim. - w takim razie nie będziemy się bić. co więc zamierzasz robić, żeby pomóc mi się odstresować? - zapytała, unosząc brwi i patrząc na niego cały czas.

Wleciała tutaj na swoim nimbusie 2000.Ledow co zachamowała przed nogami Szarloty.Zasmiała się lekko na jej widok.Ale bardziej zdziwiło ją to ze siedzi sobie ona z Bobkiem.Odstawiła miotłę zaklęciem do schowka i poprawiła włosy.Majfloj zaraz będzie tędy przechodził.

właśnie tak!!!!!!!!! ;/
On i tak wszystko widział, bo zastosował zaklęcie dla zboczeńców, którego nauczył go ojciec. Tak to już bywa jak się mieszka z pedofilem pod jednym dachem. Zbliżył swoją twarz do jej tak, że prawie się stykali nosami. -Znam kilka sposób na odstresowanie, ale nie wiem jak daleko jesteś gotowa się posunąc. -Uśmiechnął się po szatańsku. I nie mogę się przyzwyczaic, że szarlota jest całkiem inna od lily ;d pociągająca sprawa, że się tak wyrażę ;/ Spojrzał na dziewczynę wariatkę ze szpitala, której imienia chyba nie poznał nigdy.

ale jesteś pro elo ;//////
- z tym, że mnie wcale nie jest tak łatwo odstresować - westchnęła, odsuwając się od niego minimalnie. - i z reguły jestem gotowa posunąć się daleko. oczywiście jeszcze zależy o czym mówisz - powiedziała i odsunęła się od niego na dobre, bo pewnie robili tu spoko teatrzyk, ślizgonka i krukon pożerający się wzrokiem ;/

I nie pozna skoro ma ją za wariatkę ;c Zdjeła szate ukazując swoje normalne ciuchy.Zmrużyła oczy patrząc na wredną Szarlotę.Prychneła cicho i staneła sobie za goblinem.

No bo była dla niego niemiła jak on przez calą szkołę niósł ją na rękach jak jakiś ROMEO! :C też odsunął się od szarloty i podrapał po nosie, ale nie dłubał w nim. Odchrząknął tylko. -To daj znac jak będziesz wiedziała czego chcesz. -Spojrzał na nią dwuznacznie.

ale szarlotka zauważyła popkę, jednakże udała, że jej nie widzi, bo nie chciała sobie psuć bardziej humoru. - ale ja nie wiem czego chcę. sam powiedziałeś, że znasz kilka sposobów na odstresowanie, więc pokaż mi któryś - powiedziała i trochę się zmieszała, widząc jego dwuznaczny wzrok, ale tylko trochę ;/

Romeło nie nosił Juli na ręcach przez cały Hogłart więc nie mów ze tak xp I miła była on nie.On jest dla niej jak Edzio ;c uśmiechneła się widząc że drużyna ślizgonów wraca,ale Majfloja z nimi nie było.Tupneła więc ze złości noga.-Cholera-mrukneła.Kolejny raz jej się nie udało.

Co ona taka napalona na tego drako? ;/ (który nawet nie jest stworzony :C ) -A co będzie jak zaproponuję Tobie coś co Ci się nie spodoba? -zaśmiał się cicho i patrzył na Popke, bo zauważył, że mruczy sama do siebie. -Już ze szpitala? -zapytał ją i zastanawiał się czy ogarnie, że to do niej.

Bo to jej cel życiowy pomacac Majflojka.Nie wiem co ona z nim ma,ale juz ma.Sama powiedziałaś ze ona to wariatla to gra wariatkę.Odwróciła głowę i spojrzała na niego-Już ze szpitala-odparła twierdząco-Nic mi nie jest,dzięki.Przeniosła na moment wzrok na Szarlot.

- wtedy powiem ci, że mi się nie podoba i będziesz musiał wymyślić coś innego - zaśmiała się, ale uśmiech spełznął jej z twarzy, kiedy kapnęła się, że powiedział to do popps. nie dała jednak tego po sobie poznać i spojrzała z zaciekawieniem na popkę, bo nie wiedziała, że była w szpitalu.
lowe podpis bobka <3