Zakazany korytarz

Uciekła mu żabka więc chodził po całym zamku i wołał "Urszulko,urszulko,łer ar ju.Ale nie odpowiadała mu niestety.

// AHAHAHAHHHAH

/co sie kryje pod gwiazdkami w podpisie?

A Poppka wracała sobie do pokoju i zbłądziła bo w marzeniach rozdziewiczała się z Majflojem.Wpadła na jakiegoś wielkiego chłopaka.-Sory-zawołała szybko

-Uważaj-zawołał szybko-Uważaj.Patrz pod nogi-poprosił ładnie i grzecznie bo taki był.Uniósł wzrok i się uśmiechnął na widok Pops, bo ona była promyczkiem Hogwardu-Cześć Poppy-wyszczerzył się do niej

;;;;;;;;;;///////////////

Uciekła więc szybko pod ścianę patrząc pod nogi.Uśmiechneła się tez na jego widok.Bo lubiła go ze wszystkich gryfonów naj bardziej.Nawet nie miała mu za złe że dręczy jej brata Rona i jego kumpla frajera Harrego-Zgubiłes coś??-nachyliła się i popatrzyła na ziemie.Ale widziała tylko ciemność.

//czego???

-Urszulkę-przeczesał włosy i się uśmiechnął.Po chwili dotarło do niego że ona pewnie nie wie kim jest owa Urszulka-To moja żaba.Neville coś na niej trenował i uciekła.Wyjął różdzkę i zawołał lumos-Pomożesz mi??Oczywiście jak masz czas.

Roześmiała się z tego że nazwał żabkę Urszulką.To było słodkie.Jak cały on.-No pewnie że Ci pomogę-uśmiechneła się do niego i wyjeła swoją różdzkę.Włączyła ją i zaczeła świecić nią po podłodze,ścianach i głębi korytarza.-Wygląda jak normalna żaba??

On świecił w druga stronę.-No tak jest wielka,gruba i zielona-Usłyszał jakiś szelest i zbliżył się do Popps.Złapała ją za rękę-Myślisz ze to Filcz???-odwrócił głowę i spojrzał na nią kątem oka-Wiesz że nie powinniśmy tu być.To zakazany korytarz na trzecim piętrze-dodał szeptem

Zdziwiła się jak ją złapała za rękę.Czyżby się bał Filcza???Ścisneła jego dłoń aby dodać mu otuchy.-Nie to pewnie jego kotka tylko.Filcz nie chodzi tu o tej pore-spojrzała na swoją klepsydre na nadgarstku-O tej porze pilnuje Działu Ksiąg Zakazanych-dmuchneła i zgasiał ich różdzki-To pewnie tylko Harry i mój brat szlajają się pod peleryną niewidką-szepneła mu do ucha.

Ucieszył się w duchu że to nie Filcz tylko jego wredny kot.Takiego tylko z kopa i koniec żywotu.Trzymał więc sobie łapkę Popki w ciemności i uśmiechał się tylko.-Da się ich jakoś namierzyć-odszepnał do jej ucha i hmm pachniała magic coco szanel.Zaciągnał się więc jeszcze raz.

Pokręciła głową ale w tej ciemności nie było tego widać.-Tak,ale trzeba miec mapę huncwotów ale zostawiłam ją w biurku-od tej pory będzie ją zawsze nosiła przy sobie,może znowu Wiki zgubi żabkę a jak coś to ona już jej w tym pomoże.-Teraz tylko możemy próbowac ich namierzyć i ściągnąc z nich pelerynę.

Tez miał tą mapkę ale w pokoju w skrzyni pod łóżkiem wraz z madżik plejbojami.Przeczesał sexi włosy.-Więc jak myślisz gdzie oni teraz są.Nadal ściskał jej dłoń i szeptał do ucha.Nie chciał aby ktoś ich namierzył.Fajnie było tak tu stać z Popką.Stać po prostu.

-Oni są tutaj-wyciągneła ręke w geście jakby chciała coś odkryc.Jednak natrafiła na pustkę i równowaga zrobiła swoje.Poleciała do przodu ciągnąc za sobą Wikiego którego trzymała za drugą łapke.Walneła z łomotem na posadzkę a Wiktor na nią.Mimo to nie przestawała się śmiac z tej całej sytuacji-Skucha-rozesmiała się znowu-Mam nadzieje ze nie zgniotłam gdzies tam Twojej żabki

Roześmiał się razem z nią ale miał nadzieje że nie zgniotła Urszulki bo to była jego przyjaciółka.A potem ją pocałował bo tak go naszło.A on uwielbiał się całować.Gdyby mógł zrobił by z tego swoje hobby.Jak skończył spojrzał na nią.Całe szczeście ze było ciemno i że on leżał bo jak ją całował to nawet mu się w głowie zakręciło z wrażenia.No ale ogarnął się i pomógł jej wstać jak już sam wstał

Miło jej sie zrobiło jak ją pocałował.Ale wolaby aby tego nie robił.Ona nie lubi jak ktoś od tak się do niej dobiera bez pytania i wbrew jej.-Dzięki-wydusiła z siebie jak tylko staneła prosto-Chyba już nam nic nie grozi-dla pewności rozejrzała się jeszcze w prawo i w lewo.Ale spoko nikt ich nie szpiegował.

Głupio mu się zrobiło więc i tylko z zakłopotaniem poprawił włosy-Tak ale i tak dzięki za pomoc-złapała jej dłoń i mocno nią potrząsnął-Pójdę jeszcze poszukam Urszulki w pokoju-uśmiechnął się ostatni raz i zaczął cofać do tyłu-Na razie Poppy-zwiał biegiem na trening

Pomachała mu rączką -Na razie-rzuciła przez ramię i uznała ze ma teraz okazję zwiedzic sobie zakazany korytarz do końca.Zapaliła swoją różdzkę i ruszyła pospiewójąc sobie rararara roma romaaaaa.