Łazienka Jęczącej Marty

Zamknął drzwi od kibla jakimś zaklęciem. Potem pociągnął szarlotę do kabiny i też ją zamknął zaklęciem, a potem zabezpieczył wszystko tak, żeby wyjąca marta nic nie widziała, ani nie słyszala, bo to krępujące jak duch się przygląda. ;/ Zabrał się za całowanie i macanie szarloty.

ahahahahahahah, spoko, zastanawiałam się jak zamknął szarlotę zaklęciem xd
w sumie to dość smutne, że przez cały czas myślała o wiktorze, nawet jeśli bobby fajnie całował i fajnie macał ;/ ale wiadomo, że mu przecież tego nie powie, chyba, że jest mistrzem oklumencji i przeczyta to w jej myślach. rozpięła jego drętwą koszulę od drętwego mundurka ;/

Niestety zauważył, że w szarlocie nie ma za grosz zaangażowania w tym co planowali zrobic, a bobby juz był podniecony itp ;/ -Co jest? -zapytał odrywając się od niej. -Jak nie chcesz nic robic to powiedz. zrozumiem cie. -oblizal wargi i patrzyl w jej oczy. przeciez nie bedzie sie seksil z manekinem ;/ w ogole ta cala scena podchodzi mi skinsami.

nie oglądałam skinsów nigdy:(
- nic nie jest - zaprzeczyła szybko i wzięła głęboki wdech, bo trochę się denerwowała. w sumie chyba nie była dziewicą, ale bała się, że jak wiktor się dowie, to będzie miał jej to za złe, chociaż nie powinien, bo nie byli razem, a przed znajomymi udawał, że jej nie zna. kiedy o tym pomyślała, to zrobiło jej się strasznie przykro, więc w ramach zemsty zaczęła całować bobka ;/

spoko ja w sobote 4 odcinki obejrzałam ;p
No to powrócił do jej całowania i nawet podwinął jej spódnicę żeby jak najszybciej dobrac się do majtek, ale znowu przerwał. -masz może chłopaka, albo jesteś dziewicą. -Zasugerował, bo ciągle miał wyrzuty sumienia, że szarlota działa wbrew własnej woli. podczas rozmowy nie przestawał macac jej po tyłku.

- nie - powiedziała, bo w sumie nie miała chłopaka, ani nie była dziewicą, a jednak coś ją przed tym wszystkim powstrzymywało. no ale sama podjęła taką decyzję i uznała, że głupio by było, gdyby się teraz wycofała. poza tym miała nadzieję, że to pozwoli jej zapomnieć o wiktorze, mimo, że nie wiązała z bobbym przyszłości dalszej, niż dzisiejsza noc. :c

Poczuł się zdenerwowany lekko. Nic tak nie wkurza chłopaka jak napalona dziewczyna, która w połowie gry wstępnej zachowuje się jak manekin. Bobby stracił ochotę na cokolwiek. Taka z niej ostra babka była, a wymięka. Usiadł na kiblu i spojrzał zawiedziony na szarlot. Nic nie powiedział i nie skomentował. Jej zachowanie mowilo samo za siebie. Nawyzej na korytarzu dorwie dżini.

okej, poczuła się okropnie, że go zawiodła. pierwszy raz w życiu w ogóle poczuła się źle z myślą, że kogoś zawiodła. - przepraszam - powiedziała i usiadła mu na kolanach, bo nie miała gdzie indziej usiąść ;/ musnęła jeszcze raz jego wargi, bo nie chciała, żeby się na nią gniewał, w sumie jeszcze nie ogarnęłam czemu, pewnie dlatego, że jej jeszcze niczym nie podpadł. xd

-Spoko. -Powiedzial z uśmiechem i jeszcze ją namiętnie pocałował i nawet pomacał po cyckach i tyłku. Potem wstał i posadził ją na kiblu i zapiął swoją koszulę. Podniósł z podłogi różdżkę i otworzył drzwi za pomocą alohamory. Obrócił się jeszcze raz patrząc na szarlotę. Był zawiedziony i starał się to ukryc, ale mu nie wychodziło. Uśmiechnał się do niej lekko. -Dobranoc?-zaproponował, bo bez sensu siedziec i ubolewac, że nie było magii ;/

właściwie to była na siebie wściekła i stwierdziła, że powinna się jednak przemóc i już miała to zrobić, ale skoro bobby chciał iść, to nie chciała go zatrzymywać na siłę. - ee... - starała się ukryć swoje rozczarowanie. - hm, chyba tak - powiedziała niepewnie wstając i poprawiając swoją spódniczkę i bluzkę, z wzrokiem wbitym w czubki butów.

Podszedl do niej i pomógł jej się ogarnąc. Poprawił jej trochę włosy i spódniczkę nawet i koszulę. Poprawił jej krawat i kołnierz. -Może kiedyś indziej. -Powiedział pocieszająco i posłał jej uśmiech, który tym razem byl szczery i pocieszający. Przejechal opuszkami palców po jej policzku.

- może - uśmiechnęła się, ale i tak źle czuła się z tym, że go zawiodła. - jeszcze raz przepraszam - powiedziała, bo miała wyrzuty sumienia. pewnie pod tą skorupką zła była całkiem wrażliwa i zagubiona osóbka, której starała się nigdy nikomu nie pokazywać. :c

Przytulił ją do siebie i poklepał po plecach. -Nic się nie stało. Serio. Nikogo nie zawiodłaś. -Uśmiechnął się do niej podnosząc kcukiem jej podbródek. -Masz jakies problemy czy coś? -teraz się zatroskal, bo on był wrazliwy na nieszczescie innych ;/

- nie wiem - powiedziała zgodnie z prawdą, bo naprawdę nie wiedziała, co powinna mu odpowiedzieć. poniekąd nie miała problemów, a jeśli miała, to nie chciała się nikomu do tego przyznać. zaszkliły jej się oczy i się rozpłakała, bo wymiękła, pierwszy raz w życiu, odkąd skończyła 3 latka. ;/

Poprzytulał ją i popocieszał i spędzili noc w łazience opowiadają sobie historie z wojska, bo ja idę ;/ jutro pobawiy sie w tojletową magię ;/ ;*************

historie z wojska AHAHAHAHAHAHA lowli ;/ pa ;*******

hahahha hahahahahahahah ;d