Gabinet Dyrektora

pewnie noah miał pogadankę u dyrektora za dręczenie pierwszoklasistów. wychodził właśnie z jego gabinetu, znudzony tym całym gadaniem i w sumie doszedł do wniosku, że poszedłby na jakąś imprezę, ale o żadnej nic mu nie było wiadomo.

stała pod gabinetem bo akurat w tym miejscu poczuła się zmęczona.ziewała sobie siedząc na ziemi.imprezowała trochę z gryfonami ich zwycięstwo ale jej się znudziło.ale taki wekend lepszy niz zwykły w domu w Hogsmade.

- śledzisz mnie? - zapytał, przystając obok niej, ale nie usiadł, bo nie wiedział kiedy tu ostatnio sprzątali i nie chciał sobie pobrudzić swojej ślizgońskiej szaty. - wybacz, ale spotykam cię już któryś dzień z rzędu i naprawdę tak to wygląda...

przewróciła oczami i jękneła.jeszcze on ;/ nie nie zapomniała ze się do niego nie odzywa.musiała mu dogryść jakoś.-zmień tekst.ten podryw na mnie nie działa

- a więc jednak się do mnie odzywasz - uśmiechnął się triumfalnie. - nie podrywam cię. szkoda mi na ciebie czasu, skoro preferujesz takich, jak malfoy - powiedział, bo pewnie trochę straciła w jego oczach, kiedy okazało się, że zarywa do draco ;p

o jak mi przykro z tego powodu ;c-tak ciesz się.-usmiechneła się kwaśno-ale tylko dziś cię takie szczęście spotyka.od jutra zamierzam Ciebie kompletnie ignorowac-poprawiła grzywkę i wyjeła piwo kremowe zza szatki

- jasne - mruknął. - zobaczymy - uśmiechnął się, bo wiedział, że tak nie będzie i że zmusi ją, żeby się do niego odezwała, zaklęciami niewybaczalnymi, muahaha ;p

ale wtedy trafi do azkabanu xp -możemy się nawet założyc,ale jak coś to moge już nawet zacząć świętować zwycięstwo.moje zwycięstwo.

- zwycięstwo? w czym niby zamierzasz mnie pokonać? bo wiesz, jeśli chodzi ci o to, że nie będziesz się do mnie odzywała, to nawet na tym skorzystam - uśmiechnął się cynicznie. - i wtedy raczej ja wygram.

skołował ją-całe szczęscie ze tez nie chcesz abym się do Ciebie nie odzywała.Nawet lepiej dla mnie-odkreciła butelkę i się napiła

- no, więc możesz już przestać mnie śledzić, chociaż widocznie cię to kręci - powiedział, bo za wszelką cenę chciał jej dogryźć. chyba moje postaci muszą być milsze, bo właśnie za karę stanęło mi jabłko w gardle i pewnie zaraz się uduszę, gódbaj selulajt.. xd

haah przerażasz mnie bo ja tez jem w tej chwili jabłko.pokrojone w plasterki nawet.i słodkie jak nie wiem co xppppp-tak niech Ci będzie-rzuciła.miala dosyc kłotni z nim bo i tak nie miała z niego/z tego żadnych korzysści-no ale żebys nie żałował ze nie będziesz mógł mnie wtedy widywac

no ja mam pokrojone tak na cztery i zjadłam dwa i przy trzecim się zadławiłam i się boję dalej jeść xdd
- a czego mam żałować? - prychnął. - przynajmniej nie będę musiał słuchać twojego marudzenia i pyskowania, mała. to będzie raj na ziemi - stwierdził z rozmarzonymi oczami.

a ja musze co chwila oblizywac palce xp wstała i trzasneła go w ryj.miała dosyśc jego zagrywek.irytował ją i miała ochote go zabić

okej, teraz go rozwścieczyła. wyciągnął różdżkę i nim zdążyła się zorientować, wrzasnął: - crucio! - i patrzył z triumfem na jej ból i męki ;p

więc pewnie padła na ziemie i coś się z nią działo.niech go zamkna teraz w azkabanie bo ona go własnie znienawidziła

ahahahah, powód zamknięcia: "popka go nienawidzi"
po dłuższej chwili machnął różdżką i przestał się nad nią pastwić. - na następny raz uważaj co robisz i mówisz - ostrzegł ją, obrócił się i ruszył korytarzem przed siebie.

biedaczka z niej,a z niego sadysta.ale go załatwi.kiedyś.narazie go nienawidzi z całego serca.i będzie tak juz zawsze.nie pokochają się ;/

no jak to nie, noah dążył do tego, żeby się pokochali ;/

teraz???po tym jak ją torturował????nigdy w zyciu???ona nie wybacza cruccio/

no bo to zaklęcie niewybaczalne xdd ale może ją kiedyś przeprosi!

niewybaczalnego nie wybaczy never ever przegiełas z nim teraz.popkę moją torturowac???pod gabinetm dyrcia???do azkabanu????NOW

a co bede miala z tego jak nie bede jej torturowac ;/

moze i by było big love i wiktor gratis hahaha ale its too late xp